Hoja rozowa mi zakwitla juz chyba trzeci razw tym roku :):):)
Butki od Czarnej Loli przyszly, ba nawet juz w nich smigam, ale jakos nie zderzyly sie jeszcze z aparatem :). Jeszcze raz dziekuje bardzo Czarna Lolu :).
Z aparatem jakos bliskiego spotkania nie miala tez moja torba-siatka ekologiczna ze sznurka lnianego, taka azurowa, wyszydlowana jakis czas temu, ale moze uda sie ja sfocic w tym samym czasi co butki :):):)
Izon :0
A mój łikend jakiś taki byle jaki. Twórcze niedziele przerwane. Jedni się uczą inni odpoczywają. A mi samej ciężko się zabrać. Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej. Myszka fajna, ale łosiek bezkonkurencyjny. Ostatnio wchodzę w zimowe tematy i Twoje Łośki też mi się tak kojarzą, dodać tylko czerwoną czapeczkę z pomponikiem i czerwony szalik. Uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńMój łikend spędziłam na nieudanym jarmarki i na plaży. Więc poza tym pierwszym był nawet niezły. Łoś i mysza świetna i nic bym nie dodawała. Łoś ma nieziemską torebkę.
OdpowiedzUsuńŁOSIK NA WAKACJE SIĘ WYBIERA PRZEĆ JUŻ PO, TERAZ DO SZKOŁY!a MYSZKA ZAOPATRZONA W SZALIK NA CHŁODY, DOBRA WŁAŚCICIELKA!
OdpowiedzUsuńOooo, jak się tak już napatrzyłam z rozdziawiona gębą ;), to doszłam do wniosku, że popieram Marzenciuka - czerwona czapka i szalik! Jeżeli się da, of kors;)
OdpowiedzUsuńMamusia czeka, mój Osiu kochany!
Zapomniałam z wrażenia - myszolka jest śliczna! Ale Oś śliczniejszy ;)
OdpowiedzUsuńsuper zwierzaki, łoś faktycznie bezkonkurencyjny :D, rozbrajający wręcz ;), a czemu mi hoja nie kwitnie mmm...
OdpowiedzUsuńCudniaste oba:)
OdpowiedzUsuń:D jesteś mistrzynią!! W łośkach nikt Cię nie pobije a i w myszkach nie masz sobie równych :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza myszka, taka kofana:)łoś też fajniutki, i faktycznie czerwoną torbę ma zarąbistą:)
OdpowiedzUsuńA niech by się nie spodobali ! Cudni są oboje :)))
OdpowiedzUsuńZgadzam się że Jesteś absolutną specjalistką w dziedzinie Łosi i Myszek:))))Śliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniałe jak zawsze .
OdpowiedzUsuńWyszły slicznie :)
OdpowiedzUsuńale cudaki, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŹwierzyniec przecudny!!! oba egzemplarze wyjątkowo urocze :)
OdpowiedzUsuńA czy Ysisława to mysz? Bo miałam kiedyś szczura, który miał dokładnie taki sam kolor sierści. Oba stworzonka rozbrajają swoją słodkością:)
OdpowiedzUsuńOch te maskotki są takie śliczne... muszę sporo jeszcze nadrobić...
OdpowiedzUsuńA ja zawsze obrywam te piękne kwiatuszki bo one na wieczór brzydko pachną :o( Ide dalej buszować po Twoim blogu prace cudne!
OdpowiedzUsuń