Izonowe wloczykijowanie po swiecie z szydlem w reku i nie tylko...
niedziela, sierpnia 14, 2005
duch....
nad jeziorkiem w niezbyt dobrym humorez-stwierdzil Albin
heh
ALBIN FOTOGRAFEM...
aLMA PLYWA
KAPCIU, KAPCIU, CHLAPU CHLAPU
NIEKTORZY W KURTKACH, A aLMA I aLLIS SIE KAPIA...
a slowa dotrzymuje...
dzis przed impreza u M�rtena...jakos nie jestem dzis w nastroju nawet zeby mnie focic....no i ta sceneria...Albin sie uparl i chcial zeby jego zdecia byly tutaj, wiec obiecalam mu to...
sobota, sierpnia 13, 2005
Port w R�� pod Helsingborgiem, bylam tam w zeszla srode, ale pogoda nie byla zbyt zyczliwa, wiec moje plany obfocenia calej tej uroczej rybackiej osady spelzly na niczym...mzylo niemal caly czas...ale R�� jest urocze, wiec pewnie udam sie tam raz jeszcze... ;o)))
w ostatnia niedziele na imprezie urodzinowej u Alfreda....czego to dzieci nie wymysla dla zabawy... :o)))
niedziela, sierpnia 07, 2005
i fajne kolorki...przynajmniej kolorki...
zimne i brzydkie....fujj....
koszmarnie drogie domy....
przystan...
port....
Ahus o zachodzie....
środa, sierpnia 03, 2005
a po kawie byla jazda na rowerze przez ciemny las, ale Jenni stwierdzila, ze potrzeba nam troche mocnych wrazen, wiec smialysmy sie z byle czego przez pol drogi(3,5km), jakby conajmniej ta wypita kawa byla sfermentowana
do rzeczy...kawa na stol!
oooo...projekt ogrodu...
Kawa u Karny o dosc dziwnej porze...
Jenni..
noje pierwsze w zyciu probygry w MINI GOLFA....mistrzynia nie bede...